Podczas publicznej dyskusji nad projektem nowych miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego Lublina, które dotyczą okolic ulicy Chodźki od północnej strony ul. Smorawińskiego i ul. Szeligowskiego – zabrakło głownie tych, którzy od wielu dni manifestują przeciwko reformie polskiego sądownictwa.
Szkoda, bo być może nie mielibyśmy do czynienia z sytuacjami, które miały miejsce podczas dzisiejszej publicznej dyskusji na projektem nowego MPZP dla wymienionej wyżej części naszego miasta.Nie ulega wątpliwości, że ciąg dalszy musi nastąpić, bo inaczej niepalący mieszkańcy Czechowa, Ponikwody, Kalinowszczyzny oraz Tatar będą wdychali rocznie odpowiednik nie 1000 wypalonych papierosów ale zdecydowanie, zdecydowanie, zdecydowanie więcej.Szkoda, że w w/w publicznej dyskusji udział wzięło tylko dwóch radnych i to nie z PO czy „Wspólny Lublin”, a z PiS. Pytano mnie co prawda gdzie podziała się Rada Dzielnicy, której jestem członkiem – powiedziałem zgodnie ze stanem faktycznym, że mogę odpowiadać tylko za siebie.Poniżej znajduje się pełny zapis w/w dyskusji nad projektem zmiany MPZP w miejscu, które jeszcze nie tak dawno było Skarbu Państwa, a aktualnie wystawione jest na sprzedaż przez dominujący we własności – zagraniczny podmiot gospodarczy i w cenie wywoławczej przekraczającej 53 miliony złotych netto…
Wiesz już dlaczego na publicznej dyskusji w tej sprawie było tylko trzech mieszkańców Lublina, a na manifestacji w obronie „układu zamkniętego” kilka osób więcej?