Zakres prostych pytań panelistów był tak obszerny i szczegółowy, a odpowiedzi Wydziału Planowania Urzędu Miasta Lublin tak sprzeczne z paradygmatami lansowanymi przez ponad dwa lata przez największe lokalne autorytety z dziedziny architektury, środowiska, samorządności oraz właściciela obszaru Górek Czechowskich i jego komercyjnych i niekomercyjnych zauszników, że warto zapoznać się dokładnie z pełnym zapisem pytań, odpowiedzi i komentarzy Lubelskiego Alarmu Smogowego.
Fakt, że fali instytucjonalnej i medialnej dezinformacji, a wręcz cenzury na temat roli Górek Czechowskich w ekosystemie miasta oraz ich wpływie na stan aerosanitarny Lublina towarzyszy autorytarne odbieranie prawa do głosu społecznikom i zwykłym mieszkańcom, może świadczyć o tym, że mamy do czynienia ze zorganizowaną akcją, która ma na celu realizację za wszelką cenę interesu niewielu kosztem całej lokalnej społeczności.
Znamienne w tym wszystkim jest, że totalitarne metody działania mają miejsce nie tylko na forum jednego z organów pomocniczych samorządu, którym jest Rada Dzielnicy Czechów Południowy, ale i klubie miejskich radnych PO, którego przewodniczący nie dopuścił do głosu społecznika, a zarazem jednego z mieszkańców okręgu wyborczego, w którym uzyskał mandat radnego Miasta Lublin. Gdyby obie sytuacje miały miejsce w siedzibach partii politycznych, a nie na terenie obiektów utrzymywanych ze środków publicznych, to można byłoby powiedzieć, że taki mamy w kraju antydemokratyczny klimat, w którym ludzie związani z PO zachowują się nieporównywalnie gorzej od krytykowanego przez nich PiS.
Instytucjonalnej i podmiotowej nadinterpretacji prawnych i formalnych możliwości zagospodarowania obszaru byłego poligonu na Czechowie towarzyszyły i towarzyszą nadal próby ukrycia dokumentów źródłowych oraz ich deprecjonowanie, czy wręcz pomijanie i to w sytuacji, w której powinny stanowić podstawy do opracowania projektu nowego SUiKZP Lublina.
Jeżeli w opisanych warunkach doszłoby do głosowania przez Radę Miasta Lublin nad dokumentem tak wzajemnie sprzecznym w prognozie oddziaływania na środowisko, uwarunkowaniach i kierunkach oraz nieakceptowanym społecznie, jakim jest obecny projekt nowego Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Lublina, to byłoby to największą porażką obchodzonej nie tak dawno 700. rocznicy lokacja Lublina na prawie magdeburskim, oraz obchodów 100-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę.
Oddając w Państwa ręce ten jakże znamienny w treści dokument — apeluję o masowe składnie uwag do nowego projektu Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Lublina, bo czas pokazał, że jedyne, na co możemy liczyć, to tylko na siebie. Alternatywą jest akceptacja sytuacji, w której wielorodzinne osiedla będą lokalizowane w rezerwatach, parkach, czy też na terenach rekreacyjnych, które aktualnie pełnią funkcję zielonych płuc i korytarzy napowietrzających tereny zurbanizowane.
Z poważaniem i pozdrowieniami,
Andrzej Filipowicz
POL/LAS/RDCP